poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Drogie to takie... ale czy warte swojej ceny ?


Drogie to takie... ale czy warte swojej ceny ?




Produkt, Który chciałabym dziś Wam opisać (bo nie przedstawić ponieważ chyba każda z Was go zna (albo chociaż słyszała)) to produkt do twarzy. U mnie z kupnem produktu do twarzy jest ciężko - najpierw niby jest ok, potem albo zmienia się jego konsystencja, albo moja skóra, albo zaczyna mi nie odpowiadać coś zupełnie innego. Do jego zakupu skłaniałam się bardzo długo, robiłam w sumie ze 3 podejścia. Podejście nr.1 - przeczytałam tysiące opinii w internecie i stwierdziłam - muszę mieć ! potem przyszedł czas, że nie było takiej gotówki więc na chwile pomysł odszedł w zapomnienie. Podejście nr.2 - podotykałam ale stwierdziłam, że jak nie mam pewności jak będzie się zachowywał i czy będzie do mnie pasował na 100% no nie wydam takiej kasy ;-). W końcu przyszedł czas na podejście nr. 3. Będąc  na zakupach czysto ubraniowych po drodze oczywiście wzrok mój przykuł Douglas (no a jak by inaczej) - rzecz jasna nie mogłam nie wejść - tym bardziej że moja mama chciała wypróbować 'maszynę do doboru podkładu'- która swoją drogą okazała się do bani (ale o tym w osobnym poście). No i oczywiście mając takie szczęście jak ja trafiłam akurat na wizytę ekspertki marki Estee Lauder no i przepadłam. Wiadomo oczywiście czego chciałam spróbować ;-). Pani bardzo profesjonalnie zabrała się za dobieranie mi odcienia i w końcu padło pytanie 'czy mam go nałożyć Pani na całą twarz? ' a, że nie miałam  makijażu rzecz jasna się zgodziłam ;-) Pani nałożyła najpierw serum, potem krem nawilżający potem podkład i na końcu puder - nie macie pojęcia jak mnie to odmieniło - prawie nie poznałam sama siebie - podkład był jak druga skóra. Oczywiste jest iż zapragnęłam mieć wszystkie te produkty ale cena 700 zł trochę mnie przeraziła i grzecznie wróciłam do domku. Następnie usiadłam przed komputerem i zakupiłam tę cudowną rzecz ( bo wiadome jest, że internetowo = taniej - w tym wypadku = dużo taniej). Mowa rzecz jasna o kultowym podkładzie Estee Lauder Double Wear, który ja osobiście posiadam w odcieniu 2C2 (swoją drogą Pani w drogerii powiedziała, że mam dość jasną karnację a patrząc na próbnik to mega ciemny odcień). Dużo już napisałam ale zapraszam niżej , tam jeszcze kilka szczegółów ;-)



OD PRODUCENTA


Rodzaj skóry: 
Do każdego rodzaju skóry.
Aplikacja: 
Produkt należy rozprowadzić na twarzy zaczynając od środka twarzy kierując się w kierunku linii włosów.
Podkład korygujący niedoskonałości skóry o wyjątkowej trwałości. Efekt doskonałego makijażu utrzymuje się na skórze nawet do 15 godzin. Ma delikatną konsystencję, dobrze się rozprowadza i nie powoduje efektu maski. Dodaje skórze naturalny, matowy wygląd. Nie rozmazuje się i nie brudzi ubrań. Zawiera filtr SPF10. Produkt testowany dermatologicznie.  (źródło)


źródło



MOJA OPINIA

Dużo pisała nie będę- kolor idealny, nie ciemnieje, konsystencja lejąca (ale przez to wydajny), opakowanie piękne i ekskluzywne. Ale ma jeden kilometrowy minus - zdajecie sobie sprawę, że podkład za 179 zł (Douglas) i 136 zł iperfumy.pl (różnica w cenach ogromna) niema aplikatora ?! wylewa się go ' z butli' ?! nigdy bym nie pomyślała - już się przyzwyczaiłam, ale uważam że tak być nie powinno. Mimo minusa - to najlepszy podkład na świecie i najlepiej wydane pieniądze ostatnich 4 miesięcy. Jest wart każdej złotówki !


Podkład (taniej) możecie kupić na iperfumy.pl

3 komentarze:

  1. Raz tylko miałam podkład z tej firmy na buzi, dość szybko swiecilam się po nim jak lampka na choince... To że ten podkład nie ma aplikatora to jakieś nieporozumienie..

    OdpowiedzUsuń
  2. Raz tylko miałam podkład z tej firmy na buzi, dość szybko swiecilam się po nim jak lampka na choince... To że ten podkład nie ma aplikatora to jakieś nieporozumienie..

    OdpowiedzUsuń
  3. czytałam wiele pochlebnych opinii na jego temat, jednak cena odstrasza mnie skutecznie...

    OdpowiedzUsuń