poniedziałek, 14 listopada 2016

Trądzik różowaty


Trądzik różowaty 



Z góry zaznaczam, że problem jeszcze nie dotyczy mnie ale mojej mamy. Długi czas chodziła z zaczerwienionymi policzkami i początkowo myślała, że to przesuszenie. Nawilżała, walczyła ale problem nie znikał wcale. Po jakimś czasie udała się więc do dermatologa. Ten od razu stwierdził, że jest to trądzik różowaty i przepisał leki. Ja - jak to ja zanim mama wydała sporą sumkę w aptece postanowiłam przeszukać internet i poczyta trochę recenzji o tych 'specyfikach'. Jedne opinie były złe, inne dobre i w sumie im więcej czytałam tym mniej wiedziałam. Mama postanowiła zdać się na lekarza i zakupić cały zapisany zestaw. Zamówiłam jej go na iperfumy.pl dlatego, że było po prostu taniej ( jak prawie wszystko). Kuracja dobiegła końca więc mama może wypowiedzieć się na temat działania. Jeśli mcie ten sam problem albo zaczerwienione policzki nie wiadomo dlaczego to zapraszam: 





OD PRODUCENTA 


La Roche Posay ROSALIAC AR INTENSE: Intensywna kuracja na miejscowe zaczerwienienia skóry od La Roche-Posay nie tylko zmniejsza ich intensywność, ale i zapobiega ich ponownemu powstawaniu. Zaawansowana formuła kremu Rosaliac AR Intense zapewnia natychmiastowe działanie, zmniejszając tym samym dyskomfort spowodowany podrażnieniami. Idealny do skóry wrażliwej i reaktywnej. Łagodzi i działa kojąco, pozwalając cieszyć się zdrową i niezwykle promienną skórą twarzy. (źródło:strona producenta)









OPINIA MAMY

Początkowo mama była dość sceptycznie nastawiona. Używała, używała a czerwień jak była tak była. Namawiałam ją jednak aby skończyła opakowanie bo tylko wtedy będzie wiedziała czy produkt działa czy nie. No więc mozolnie zużywała opakowanie. Po miesiącu zauważyła że faktycznie czerwieni się mniej i od tego czasu efekty były widoczne z dnia na dzień. Teraz po zakończeniu kuracji rumieńce zmniejszył się o koło 80% jak dla mamy - rewelacja. Ciekawe jednak jesteśmy czy efekt będzie utrzymywał się dalej - o tym na pewno dam Wam znać trochę później. A oceniając przyziemne rzeczy - opakowanie bardzo higieniczne -pompka która łatwo dozuje porcje i aż do skończenia się nie zacięła ! Produkt ma konsystencje jak by żelu - ale zupełnie nie zapycha. Nie ma też w sumie zapachu - no może troszkę taki apteczny- ale szybko się utlenia. Krem może i dość drogi ale z pewnością jak na razie warty każdej złotówki. 

2 komentarze:

  1. Witaj :D
    Przeczytałam z zaciekawieniem Twój artykuł bo u mnnie jest identyczna sytuacja .Moja mama też cierpi na trądzik różowaty, czasami jest bardziej nasilony , a czasami wcale go nie ma .Wszystko zależy właśnie od dobrej pielęgnacji . Ja też na razie nie mam z tym problemu , ale mój brat już tak . Też ma na twarzy rumień który utrzymuję się przez parę dni , ale on już ma trochę gorszy stan no i tylko jakieś mieszanki dermatologiczne mu pomagają. Ale wracając do tematu polecam Twojej mamie jeszcze krem z Iwostinu . Mojej mamci bardzo pomaga "Iwostin Capillinkrem intensywnie redukujący zaczerwienienia SPF 20 ".
    Będę czekała na dalsze opinie co do kremu którego obecnie używa jak już będziesz coś więcej wiedziała to napisz chętnie poczytam jak przebiega kuracja u Twojej mamuni.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy artykuł. Ludziom zmagającym się z trądzikiem różowatym brakuje pewności siebie i pewnej mobilizacji, bo przecież można załagodzić objawy. Używając dermokosmetyków Acnerose jesteśmy w stanie wyeliminować zaczerwienienie, bolące rany i suchość skóry. To sprawdzone produkty, które pomogły już nie jednej osobie.

    OdpowiedzUsuń